Archiwum znajduje się w siedzibie rektoratu Polskiej Misji Katolickiej w Hanowerze. W dwóch niewielkich pomieszczeniach zgromadzono dokumenty kilku milionów osób. Dotyczą one praktycznie wszystkich Polaków, którzy od 1944 roku przebywali w Niemczech - jeńców wojennych, robotników przymusowych. W tamtym czasie jedynymi osobami, które dokumentowały ich życie, byli polscy księża - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Zasoby archiwum do tej pory nie były badane przez historyków. Tymczasem dokumenty się rozsypują, a duplikatów nie ma. Żeby uratować zbiory, trzeba je najpierw zakonserwować, a potem skopiować do komputerów. Na operację potrzeba 160 tysięcy euro, a tych rektor Polskiej Misji Katoliskiej w Niemczech, ksiądz Stanisław Budzyń, nie ma.
Ksiądz Budzyń przez cztery lata starał się o fundusze na uratowanie archiwum. Bez skutku. W ubiegłym roku sprawą zainteresowała się Kancelaria Prezydenta, a także wicemarszałek Senatu Maciej Płażyński. Nie wiadomo jednak, czy uda im się uzbierać całą kwotę potrzebną do uratowania archiwum.
Rz/kal/skw.