Politycy Samoobrony nie chcą, aby afera zaszkodziła partii i Lepperowi. Według osoby związanej z Samoobroną, "Łyżwiński zostanie spalony na stosie. Ale to tylko rozwiązanie pod publiczkę, bo przecież i tak nadal będzie współpracował z Lepperem. Opinia o Łyżwińskim jest tym gorsza, że nie odpowiada na zarzuty i musi to za niego robić Lepper. W klubie poselskim Samoobrony dominuje przekonanie, że przewodniczący jest niewinny, a w najgorszym razie, zawinił dużo mniej, niż Łyżwiński. "Rzeczpospolita" zastanawia się jednak, czy Lepper mógł nie wiedzieć o sprawie, skoro w zeszłym tygodniu Łyżwiński pojawił się na jego imieniach z dwiema młodymi działaczkami partii. Więcej o aferze w "Rzeczpospolitej".
"Rzeczpospolita" 06 12/Siekaj/pul