Prokurator Seremet zdradza gazecie, że wykluczony jest udział osób trzecich w katastrofie. Na przedmiotach i ubraniach ofiar nie znaleziono bowiem żadnych śladów materiałów wybuchowych. Dodaje, że mniej realny staje się także wątek spowodowania katastrofy przy użyciu supernowoczesnych urządzeń i wywołania w ten sposób zakłóceń w pracy samolotu.
Andrzej Seremet dodaje, że niepokoi go, iż rosyjscy śledczy dotąd nie przekazali polskim podstawowych dokumentów, takich jak wyniki sekcji ofiar. Prokurator generalny mówi, że jeśli chodzi o protokoły sekcyjne, trudno znaleźć przyczynę opóźnień.
Prokurator Seremet przyznaje również, że powstały niejasności dotyczące wysokości, na jaką pozwolili załodze zniżyć lot kontrolerzy z wieży w Smoleńsku. Mówi, że co innego wynika z rosyjskich stenogramów, a co innego z zeznań załogi jaka-40. Andrzej Seremet wyraża też nadzieję, że w sierpniu będziemy już dysponować zeznaniami kontrolerów, którzy sprowadzali samolot.
Cały wywiad z Andrzejem Seremetem w "Rzeczpospolitej".
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/"Rzeczpospolita"/kl/jp
