Od kilku lat elektroniczne księgi wieczyste zastępują te tradycyjne, prowadzone na papierze. "Tam, gdzie je wdrożono, krócej czeka się na założenie księgi i odpisy" - ocenia sędzia Wojciech Gołębiewski, prezes Sądu Rejonowego we Włocławku. Niestety- jak pisze "Rzeczpospolita" - elektroniczne księgi mają też wady. Są tak skonstruowane, że na przykład kupujący mieszkanie nie umie z nich wyczytać, czy lokal jest wolny od obciążeń. Mnóstwo w nich rubryk i danych technicznych niezrozumiałych dla przeciętnego petenta. Nie jest to jednak wina sądów, ale programu komputerowego, stworzonego do obsługi ksiąg. Powinno się go szybko zmienić, gdyż narusza zasadę jawności ksiąg - ocenia dziennik.
Prawnicy i deweloperzy również narzekają na zasady ujawniania wniosków o dokonaniu wpisów do ksiąg. Z elektronicznych ksiąg wieczystych nie wynika bowiem kto i dlaczego złożył wniosek. Można tylko snuć domysły na podstawie numeru działu, do którego wpisano wzmiankę. W efekcie łatwo jest przeoczyć istotną informację, na przykład o toczącej się egzekucji. Więcej w "Rzeczpospolitej".
"Rzeczpospolita"/as/MagM