Oficjalnie tragedii w tym rejonie nikt z władz kopalni się nie spodziewał. Ekspertyzę na podstawie której zkategoryzowano kopalnie przygotowywał dr. inż Eugeniusz Krause ten sam który w 24 godziny po wypadku przygotował opinie dla zarządu stwierdzającą autorytatywnie, że metan przyszedł z góry, a nie z dołu, gdzie fedrowano. Ekspertyza kosztowała zarząd 120 tysięcy złotych.
Więcej o szczegółach dziennikarskiego śledztwa oraz o ekspertyzach przygotowywanych na zlecenie władz kopalni w "Rzeczpospolitej".
"Rzeczpospolita"/apl/dyd