Według Samoobrony wczorajsza debata Jarosława Kaczyńskiego z Aleksandrem Kwaśniewskim była miałka, nudna i całkowicie jałowa bo obu polityków wbrew pozorom wiele łączy. Piskorski podał między innymi przykład tarczy antyrakietowej i obecności polskich wojsk w Iraku i Afganistanie.
Nie dziwi się temu Piotr Ikonowicz - numer 1 na liście Samoobrony w Warszawie. Dla niego Kaczyński i Kwaśniewski są prawicowymi konserwatystami a były prezydent to "człowiek z Davos".
Ikonowicz postanowił rozliczyć się z fałszywą lewicą i wyzwał na pojedynek Marka Borowskiego, który jego zdaniem podobnie jak cały SLD odpowiada za prawicowe przemiany w Polsce.
Uwłaszczona nomenklatura zamiast do Soczi jeździ teraz na Malediwy i mieszka w strzeżonych osiedlach gdzie ochrona zarabia 3,50 za godzinę - mówił wzburzony kandydat na posła.
Ikonowicz dodał, że polski cud gospodarczy odbywa się kosztem wyzysku pracowników, a prawdziwym wrogiem ludzi nie jest żaden mityczny układ tylko pracodawcy.
Stąd hasłem kampanii Samoobrony jest 3 razy 8: osiem godzin pracy, osiem godzin wypoczynku i osiem godzin snu. Zdaniem Ikonowicza dopóki w Polsce ludzie będą tyrać po kilkanaście godzin na dobę wzywanie młodych Polaków pracujących za granicą do powrotu nie będzie miało sensu bo tam krócej pracują i więcej zarabiają.
Samoobrona zaprotestowała też przeciwko dowolnemu dobieraniu sobie partnerów do debaty. Zdaniem Mateusza Piskorskiego Jarosław Kaczyński wybrał sobie łatwego do pokonania przeciwnika, o którym wiadomo, że ma kłopoty ze zdrowiem.
Podobnie jak PSL Samoobrona postuluje zorganizowanie serii debat na temat najważniejszych problemów Polski, w których będą się wypowiadać politycy znający się na poszczególnych kwestiach.
