Radosław Sikorski powiedział, że żołnierze dołączą do 2-tysięcznego kontyngentu, który jest już w Afganistanie, a w rezerwie strategicznej w kraju pozostanie 400 żołnierzy. "Co oznacza, że na 44 państwa zaangażowane w tę operację, będziemy siódmym co do wielkości kontyngentem. To odzwierciedla nasz poziom ambicji w Sojuszu" - mówił minister.
Kilka krajów biorących udział w misji zastrzegło, że wysłani żołnierze nie będą brać bezpośredniego udziału w walkach. Polska - jak poinformował minister Sikorski - nie stawia takich warunków. "Jeśli daje się wojsko na tak trudną operację jaką jest operacja afgańska, to trzeba zaufać dowódcom na miejscu" - tłumaczył minister. Podkreślał, że wojsko powinno być używane zgodnie z logiką wojskową. "To znaczy, że dowódcy powinni mieć swobodę taktyczną używania wojska tam gdzie ono jest potrzebne i w sposób jaki jest potrzebne" - dodał.
Na ministerialnym spotkaniu w Brukseli podsumowano wstępne deklaracje o zwiększeniu zaangażowania krajów uczestniczących w misji. Szef Sojuszu Anders Fogh Rasmussen poinformował, że 25 krajów z 44
.
zamierza wysłać dodatkowe wojska, w sumie prawie 7 tysięcy żołnierzy.