Jak powiedział IAR rzecznik Prokuratury Okręgowej, Dariusz Ślepokura, zwłoki mężczyzny znalazła żona Remigiusza M., w piwnicy jego bloku. Prokurator znalazł na szyi mężczyzny ślady pętli wisielczej. Nie znaleziono natomiast znaków ingerencji osób trzecich. Dokładne przyczyny śmierci mamy poznać po sekcji zwłok. Decyzję w sprawie jej przeprowadzenia prokurator ma podjąć jutro. Prokurator przesłuchał też żonę mężczyzny. Śledczy nie ujawniają jej zeznań. Wiadomo natomiast, że Remigiusz M. nie zostawił listu pożegnalnego.
Remigiusz M. był technikiem pokładowym Jaka-40, który wylądował 10 kwietnia 2010 roku na lotnisku w Smoleńsku. Godzinę po nim w okolicach tego samego lotniska rozbił się TU-154 z prezydentem Lechem Kaczyńskim na pokładzie. Remigiusz M. w zeznaniach dla prokuratury mówił potem między innymi, że kontroler lotniska w Smoleńsku wydał Jakowi komendę zejścia na wysokość 50 metrów. Zapewniał też, że słyszał jak analogiczną komendę otrzymała załoga TU-154 M.
IAR
