Potężne śnieżyce nawiedziły północno-wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych. Amerykańska stolica jest niemal sparaliżowana. Gubernator Wirginii ogłosił stan nadzwyczajny.
W rejonie Waszyngtonu śnieg pada już od kilkunastu godzin. Drogowcy nie nadążają z odśnieżaniem. Większość kierowców nawet nie próbuje wyjeżdżać na ulice. Waszyngtońskie lotniska starają się utrzymać przynajmniej po jednym pasie startowym. Jednak linie lotnicze i tak odwołały większość lotów.
W Karolinie Północnej kilkadziesiąt tysięcy domów zostało pozbawionych prądu. W stanie Wirginia doszło do półtora tysiąca wypadków drogowych. Większość z nich była niegroźna.
W Zachodniej Wirginii do pomocy mieszkańcom zmobilizowano Gwardię Narodową. Żołnierze ewakuowali do schronisk ponad 100 osób, które utknęły w samochodach na nieprzejezdnych drogach.
Władze kilku stanów zachodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych apelują do mieszkańców o pozostanie w domach. Według meteorologów do jutra w rejonie stolicy USA spadnie ponad pól metra śniegu co oznacza, że może zostać pobity rekord z 2003 roku.
