Zdaniem związkowców niskie płace powodują odpływ zdolnych pracowników. "Solidarność" proponuje, żeby w ciągu trzech lat płace profesorów wzrosły do trzech średnich krajowych czyli do ok. 11 tys. zł. Adiunkci mieliby zarabiać ok. 7,2 tys. zł, a asystenci oraz pracownicy nie będący nauczycielami akademickimi ok. 4 tys. zł.
Przedstawiciele "Solidarności" chcą zawrzeć w tej sprawie układ zbiorowy z ministerstwem nauki. Edward Malec, szef Krajowej Sekcji Nauki NSZZ "Solidarność" zastrzega, że gdyby strona rządowa nie chciała rozmawiać, związkowcy wykluczają strajku. Malec wierzy jednak w powodzenie rozmów.
Związkowcy liczą na poparcie opozycji, ale nie wykluczają, że i partie koalicyjne zaakceptują układ zbiorowy. Gdyby obu stronom nie udało się porozumieć, referendum strajkowe mogłoby się odbyć 18 września. Aby zorganizować strajk akcję musiałaby poprzeć ponad połowa pracowników uczelni.
Informacyjna Agencja Radiowa