Na początku tygodnia Hiszpania została sparaliżowana przez samochody firm transportowych, które zablokowały drogi dojazdowe do największych miast. Przewoźnicy protestowali przeciwko rosnącym cenom paliw, domagali się też ustalenia cen minimalnych za usługi transportowe.
Jak zapowiedział szef Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Transportu Drogowego Bolesław Milewski, polscy przewoźnicy zamierzają doprowadzić do protestu w ciągu najbliższych dwóch tygodni. "Będzie ostro"- podkreślił i ostrzegł, że Polacy odczują akcję przewoźników. Nie chciał jednak zdradzić szczegółów przyszłego protestu.
Bolesław Milewski wyjaśnił, że jego związek zdecydował się podjąć akcję protestacyjną, ponieważ rząd nie spełnił oczekiwań przewoźników. "Nie możemy czekać, ponieważ z dnia na dzień pogarsza się sytuacja ekonomiczna naszych firm" - podkreślił Milewski.
Transportowcy domagają się między innymi obniżenia cen oleju napędowego, złagodzenia skutków niskiego kursu euro, udrożnienia wschodnich przejść granicznych oraz pozostawienia dotychczasowo systemu poboru opłat za korzystanie z dróg.