Jak pisze tygodnik, żeby właściwie odczytać intencje papieża, warto sięgnąć do jego tekstów z czasów kardynalskich, na przykład do opracowania "Dialog religijny". Prawda jest dla Benedykta XVI kryterium rozstrzygającym, również w dziedzinie dialogu religijnego. Jego artykuł sprzed kilku lat i przemówienie z Ratyzbony zdają się potwierdzać konieczność wzajemności w kontaktach między religiami.
Od dawna w kręgach kościelnych pojawiają się opinie, że trzeba upominać się o prawa chrześcijańskich mniejszości w krajach muzułmańskich, skoro wyznawcy islamu cieszą się w świecie zachodnim pełnią wyznaniowych swobód. Kłopot polega i na tym, że - jak czytamy - gwałtowna reakcja świata islamskiego na wykład z Ratyzbony zaprzecza drugiemu z warunków - zdaniem kardynała Ratzingera - niezbędnych dla dialogu, czyli gotowości do samokrytycyzmu.
"Tygodnik Powszechny" przytacza też opinię niektórych teologów, że w Ratyzbonie papież pokazał, jak wątłe są podstawy do dialogu teologicznego z islamem. "Benedykt XVI zamierza upominać się o szacunek dla wszelkich form religijności, a zarazem - bronić religii przed wplątaniem w polityczne i militarne konflikty. Będzie krytykować wyznaniowe wynaturzenia i to nie tylko katolików. Na polu teologicznym, w trosce o depozyt prawdy, nie będzie unikać akcentowania różnic" -pisze "Tygodnik".
Więcej o stosunku Benedykta XVI do dialogu międzyreligijnego oraz przypomnienie stanowiska Jana Pawła II w tej kwestii - w artykule "Sinusoida" Marka Zająca w najnowszym wydaniu "Tygodnika Powszechnego".
IAR/Tygodnik Powszechny/płużyczka/dabr