"Adam Pietruszka mieszka dziś w Warszawie" - pisze autor. "Emerytowany pułkownik SB, który w 1984 roku współorganizował zabójstwo księdza Jerzego Popiełuszki (i został za to skazany, jeszcze w PRL) pobiera swoją emeryturę w ramach tak zwanej â?ľmundurówki", jak inni byli funkcjonariusze SB - czyli znacząco wyższą od tych, które otrzymują ludzie będący przed 1989 rokiem nauczycielami, robotnikami czy inżynierami. Czy to normalne? Oczywiście nie. Oczywiście mamy do czynienia z niesprawiedliwością - zresztą nie tylko w przypadku Pietruszki, ale także innych byłych esbeków, a szerzej: funkcjonariuszy dawnej nomenklatury partyjno-państwowej".
Wojciech Pięciak proponuje, aby politycy zajmujący się tą sprawą przyjrzeli się rozwiązaniom przyjętym w Niemczech. Po zjednoczeniu renty i emerytury członków NRD-owskiej nomenklatury znacząco obniżono. Tysiące osób zaskarżyły jednak to rozwiązanie do sądu, a w końcu zakwestionował je Trybunał Konstytucyjny. Renty i emerytury zostały więc podwyższone, ale za wyjątkiem byłych pracowników Stasi i tych funkcjonariuszy aparatu partyjno-państwowego, którzy nadzorowali bezpiekę. W ich przypadku sądy i Trybunał Konstytucyjny uznały, że obniżenie emerytur jest zgodne z zasadami praworządności także dlatego, iż już w NRD zarobki tych ludzi były niesprawiedliwie wysokie - czytamy w "Tygodniuk Powszechnym".
"Tygodnik Powszechny" 28 01/Siekaj/jędras