Od kilku dni trwają konsultacje między stolicami europejskimi, ale niewiele z tych dyskusji przedostaje się do prasy. Antonio Missirolli z brukselskiego Centrum Polityki Europejskiej uważa, że przy tak delikatnych negocjacjach to normalne. Chodzi bowiem o znalezienie kompromisu, który zaakceptują trzy strony: Unia, Polska i Rosja i każda z nich musi wyjść z twarzą. Na razie Polska podtrzymuje swoje stanowisko, Rosja też, a ton debaty jest coraz ostrzejszy. Antonio Missirolli tłumaczy, że to taktyka negocjacyjna. Ale z drugiej strony trzeba uważać na to, co się mówi, bo z niektórych stwierdzeń będzie później trudno się wycofać.
Finlandia, która kieruje pracami Wspólnoty, wciąż ma nadzieję, że do czwartku uda się znaleźć kompromis. Wtedy mogłyby go zaakceptować unijne rządy, a w piątek rozpoczęłyby się negocjacje w sprawie nowego porozumienia Unia - Rosja.