Donald Tusk zaznaczył, że Unia powinna zdecydowanie przyśpieszyć prace nad dyrektywą i w miarę mozliwości wprowadzić ją w życie nie w 2010 roku, ale już w bieżącym. Premier podkreślił, że ten pomysł spotkał się z poparciem szefów rządów państw Grupy Wyszehradzkiej. Zwrócił także uwagę na to, że obecnie Unia nie dysponuje żadną konkretną procedurą w sytuacjach takich jak na przykład obecny kryzys gazowy.
Donald Tusk podkreślił także potrzebę realnej dywersyfkacji źródeł gazu, a nie tylko tras jego przesyłu. "Dlatego szczególnego znaczenie nabiera projekt Nabucco, o którym będziemy rozmawiać pod koniec miesiąca w Budapeszcie" - dodał szef rządu. Wyraził on także przekonanie, że Unia Europejska powinna zająć jasne, ale powściągliwe stanowisko, iż to nie Ukraina - jako kraj tranzytowy - odpowiada politycznie za zaistniały kryzys. Tusk zaznaczył, że Kijów zgodził się na obecność międzynarodowych obserwatorów, którzy mieliby nadzorować tranzyt surowca.