Około 600 zatrzymanych osób zostało wywiezionych w nieznanym kierunku i wszelki ślad po nich zaginął. Do dziś, mimo starań Instytutu Pamięci Narodowej, nie znany jest los ofiar obławy.
. "Jak trudno przerwać zmowę milczenia, jak trudno odnaleźć prawdę o tych kilkuset zaginionych" - mówił podczas mszy świętej biskup diecezji ełckiej - Romuald Kamiński.
Hierarcha pytał, nawiązując do Starego Testamentu: "Kainie, Kainie, gdzie jest twój brat Abel. Kainie, gdzie są bracia nasi, gdzie są ich groby?" I dodał, właśnie to pytanie stawiają sobie od lat rodziny zaginionych.
Biskup polowy Wojska Polskiego - Tadeusz Płoski w homilii podkreślał, że pamięć o tej zbrodni nie istnieje w świadomości społeczeństwa polskiego. Dodał, że nie można przeczytać o niej w żadnej encyklopedii, ani w podręczniku historii, a jedynymi, którzy o niej pamiętają, są mieszkańcy województwa podlaskiego. Duchowny apelował do zebranych, by nigdy o tej zbrodni nie zapomnieli.
Przed pomnikiem w Gibach, który symbolizuje pamięć o ofiarach obławy, zebrał się tłum mieszkańców okolicznych wsi i rodziny pomordowanych. Obecni byli też przedstawiciele służb mundurowych, kombatanci oraz przedstawiciele władz.
Po mszy uczestnicy uroczystości złożyli kwiaty przed pomnikiem poległych. Krzyż-pomnik w Gibach z wyrytymi imionami i nazwiskami zaginionych stanął na miejscowym wzgórzu latem 1991 roku.