Dotychczas 27 z 50 amerykańskich stanów wprowadziło całkowity zakaz palenia w zamkniętych pomieszczeniach publicznych, w tym w barach i restauracjach. Najbardziej restrykcyjne prawo antynikotynowe obowiązuje w Calabasas w Kalifornii, gdzie nie można palić nawet na dworze - poza kilkoma wyznaczonymi miejscami. Za złamanie tego zakazu grozi grzywna w wysokości 250 dolarów. San Diego i wiele innych kalifornijskich miast wprowadziło zakazy palenia w parkach i na plażach. Są jednak stany, gdzie nadal można znaleźć zadymione bary i restauracje. Jednak nawet tam, gdzie prawo antynikotynowe jest bardzo liberalne, regułą jest, że nie można palić w miejscach pracy, szkołach czy szpitalach. Wiele uniwersytetów wprowadziło zakaz palenia zarówno w pomieszczeniach, jak i na zewnątrz.
Ograniczeniom w paleniu z reguły sprzeciwiają się właściciele barów i restauracji. Ze statystyk wynika jednak, że kilka tygodni po ich wprowadzeniu ich obroty zwykle wracają do normy. Spadku liczby klientów nie odczuły też sieci hoteli, które zdecydowały się na wprowadzenie całkowitego zakazu palenia.
