W październiku w Stanach Zjednoczonych ubyło blisko 250 tysięcy miejsc pracy. Oznacza to o wiele bardziej gwałtowny wzrost wskaźnika bezrobocia, niż spodziewano się w związku z kryzysem finansowym.
Problem utraty pracy dotyczy zarówno urzędników, jak i robotników. Tylko w fabrykach zanotowano utratę 90 tysięcy miejsc pracy, a na budowach - blisko 50 tysięcy.
Od początku roku pracę straciło 1,2 miliona osób. Obecnie w Stanach Zjednoczonych pracy nie ma łącznie około 10 milionów osób. Przybywa ludzi, którzy aktywnie jej szukają, jednak bez powodzenia.
Wyjście z bardzo trudnej sytuacji ekonomicznej, w tym powstrzymanie wzrostu bezrobocia, to najpilniejsze kwestie, którymi powinien zająć się prezydent-elekt Barack Obama. Jak pisze Washington Post, przyszły (od 20 stycznia) gospodarz Białego Domu zastał amerykańską gospodarkę w najgorszym stanie od 25 lat.