Rzucił papierosy, teraz wręcz nałogowo ratuje ludzi. Aspirant Artur Rulewski z Nowego Miasta Lubawskiego ludzi ratował już trzy razy, a dziś po raz drugi odebrał "Krzyż za dzielność". Wraz z nim w MSW odznaczono dwadzieścia dwie inne osoby z policji i straży pożarnej, które ratowały z narażeniem swojego życia.
Artur Rulewski skoczył do rzeki i uratował tonącego mężczyznę. Poprzednim razem medal otrzymał za uratowanie kilku osób z samochodu zagrożonego wybuchem. Przyznaje, że odważne decyzje zawsze podejmuje się w podobny sposób pod wpływem chwili. Funkcjonariusz przyznaje, że rzucił ostatnio palenie papierosów, ale nie traktuje ratowania ludzi jako swój nowy nawyk. "Czy można nazwać to nałogiem? Po prostu drugi raz to zdobyłem" - mówi aspirant. Dodaje, że już trzy razy ratował komuś życie, ale za kolejnym mniej się nie boi. "Jestem z tego dumny, że noszę mundur i pomagam ludziom" - podkreśla odznaczony dziś policjant.
Minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz podkreśla, że otrzymanie krzyża za dzielność dwa razy nie jest częste. Jednak w policji i straży pożarnej jest wielu funkcjonariuszy, którzy nie bacząc na zagrożenia, ratują innym życie. Minister przyznał, że słyszał jak przełożony aspiranta Rulewskiego pytał jego partnera, czy łatwo na co dzień pracuje się z bohaterem.
Wśród odznaczonych były też dwie kobiety. Sierżant Aleksandra Calik z Żyrardowa wraz z koleżanką uratowały starszą kobietę z płonącego pola. "Nie czuję się bohaterką, koleżanka również nie" - podkreśla odznaczona. Podkreśla jednak, że cieszy ją uznanie przełożonych dla osób, które potrafią się zachować w sytuacji zagrożenia.
"Krzyże Zasługi za Dzielność" są przyznawane za działania podjęte w wyjątkowo trudnych warunkach z narażeniem własnego życia lub zdrowia. Nagradzane są w ten sposób czyny w obronie prawa, nietykalności granic państwowych, życia, mienia i bezpieczeństwa obywateli.
IAR/ Mariusz Pieśniewski/sk
