Do Moskwy oprócz Julii Tymoszenko udali się -między innymi- szef Naftohazu Oleh Dubyna i minister paliw i energetyki Jurij Prodan. Plan wizyty przewiduje rozmowy na temat nowych kontraktów na zakup gazu oraz jego tranzyt przez terytorium Ukrainy z Władimirem Putinem, wicepremierem Igorem Sieczynem oraz szefem Gazpromu Aleksiejem Millerem.
Tymczasem Naftohaz po raz kolejny odmówił przesłania rosyjskiego paliwa. Ukraińska firma wydała także oświadczenie, w którym napisano, że wznowienie tranzytu zależy tylko i wyłącznie od kwestii technicznych, a nie politycznych, jak sugerują Rosjanie. Naftohaz podkreśla, że na wznowienie tranzytu potrzebuje 36 godzin. Gazprom musi także dostarczyć co najmniej 317 milionów metrów sześciennych paliwa dziennie. Od wtorku Rosjanie chcą przesłać trzykrotnie mniejszą ilość gazu, co zdaniem Naftohazu jest niemożliwe z przyczyn technicznych.
