Najwięcej Polaków mieszkających w USA głosuje w Chicago i w Nowym Jorku. Punkty do głosowania działają jednak również w mniejszych skupiskach Polonii, takich jak Seatle, New Britain czy Waszyngton. Niektórzy na dojazd do lokali wyborczych musieli poświęcić kilka godzin.
Na wybory przyszli zarówno ci, którzy wyjechali z kraju niedawno, jak osoby przebywające w USA od kilkudziesięciu lat. W tym roku w Stanach Zjednoczonych zapowiada się rekordowa frekwencja wyborcza. Do głosowania zarejestrowało się tu 30 tysięcy osób czyli ponad trzykrotnie więcej niż w 2005 roku.