Brytyjski żołnierz zginął w najbardziej niebezpiecznej afgańskiej prowincji Helmand. Do tragedii doszło, gdy obok wojskowego konwoju wybuchła mina-pułapka. Tym samym, od początku roku w Afganistanie zginęło 62 żołnierzy NATO.
W sąsiednim Kandaharze zamachowiec-samobójca wysadził się w powietrze przy innym wojskowym konwoju i zabił afgańskiego chłopca. Z kolei w prowincji Ghazni, za którą wkrótce mają odpowiadać Polacy, talibowie ostrzelali z ręcznych granatów patrol afgańskiej policji. Zginęło dwóch policjantów.
W Afganistanie nie ustają także protesty przeciwko amerykańskiemu żołnierzowi, który w Iraku sprofanował Koran. Dwie dzisiejsze demonstracje w prowincjach Logar i Balkh zgromadziły ponad 3 tysiące osób. Afgańscy studenci spalili amerykańską flagę i domagali się osądzenia żołnierza według prawa szariatu.