Prezydent Giorgio Napolitano powiedział, że "barbarzyńska zbrodnia" sprzed 28 lat nadal porusza sumienia Włochów. Szef państwa zaapelował o pielęgnowanie pamięci o tym wydarzeniu. Premier Silvio Berlusconi oświadczył, że "Włosi nie zapominają". Jednak ani prezydent, ani premier nie wzięli udziału w obchodach rocznicy. W Bolonii rząd reprezentował minister do spraw realizacji programu Gianfranco Rotondi, którego wielu obecnych na uroczystości Włochów przywitało gwizdami.
Prezes stowarzyszenia rodzin ofiar Paolo Bolognesi wyraził nadzieję, że kiedyś uda się dotrzeć do osób stojących za zamachem. Przypomniał, że za dokonanie go skazani zostali neofaszyści, a szefowie, jak się wyraził, "błądzących" służb specjalnych uznani zostali winnymi prób ukrycia odpowiedzialnych i wprowadzenia w błąd opinii publicznej. Nie brakuje wciąż głosów, że zamach był dziełem Palestyńczyków czy nawet samego Carlosa, alias Szakala, uważanego za mózg międzynarodowego terroryzmu w tym okresie.