Afgańskie ministerstwo spraw wewnętrznych poinformowało, że z więzienia uciekło 900 osób czyli mniej niż pierwotnie podawano. Wśród nich było czterystu talibów, ale wszystko wskazuje na to, że w grupie uciekinierów nie ma partyzanckich dowódców, a jedynie szeregowi bojownicy.
W całej prowincji Kandahar trwa wielka obława na zbiegów. Władze zatrzymały do wyjaśnienia dyrektora więzienia i badają, czy w sprawę są zamieszani inni urzędnicy.
Piątkowy szturm na twierdzę Sarposa był jednym z najbardziej udanych ataków talibów w ostatnich latach w Afganistanie. Zamachowiec-samobójca siedzący w cysternie wypełnionej trotylem wysadził się przed główną bramą, a drugi mężczyzna na dziedzińcu więzienia. Gdy w czasie zamieszania więźniowie uciekali z cel, na zewnątrz czekały już na nich podstawione przez talibów mikrobusy.