Pinkfloydzi, którzy sprzedali 200 milionów płyt, poróżnili się jeszcze w latach 80 i wrogość między dwoma współzałożycielami grupy, Rogerem Watersem i Davidem Gilmourem trwała 20 lat. Ale w 2005 roku Pink Floydzi zeszli się ponownie, aby zebrać fundusze na dobry cel - na wielkim koncercie gwiazd Live 8. Widać musieli znów zasmakować w swoim towarzystwie, bo mimo śmierci dwa lata temu keyboardzisty, Richarda Wrighta, spotkali się ostatnio znowu pod Oxfordem, na koncercie na pomoc dla palestyńskich dzieci. Teraz zaś perkusista Nick Mason zasygnalizował, że zespół mógłby ponownie "zrobić coś niekoniecznie dla siebie, ale dla dobrej sprawy, a przy okazji dobrze się zabawić".
Mason wyraził nadzieję, że pozostali dwaj Pinkfloydzi myślą podobnie i dodał: "Myślę, że byłby to bardzo dobry sposób na łagodne przeniesienie grupy na emeryturę." Łagodne, bo Mason myśli o całej serii koncertów na różne cele dobroczynne. W maju Roger Waters wyraził podobne zamiary, dodając, że ma na to dość sił, a do takich koncertów wystarczyłoby trzech pierwotnych członków zespołu.