Premier David Cameron zaskoczył dostawców energii, a nawet własnego ministra energetyki, kiedy oświadczył, że ustawowo zmusi dostawców energii do wyrównania stawek dla wszystkich odbiorców - i to wyrównania w dół. Minister energetyki John Hayes mówi natomiast, że rząd dopiero pracuje nad projektem ustawy. Firmy energetyczne sygnalizują z kolei, że w razie czego po prostu podniosą najniższe taryfy.
Bardziej praktyczną sugestię wysunął urząd regulacji rynku energetycznego, Ofgem: "Proponujemy, żeby każdy dostawca oferował nie więcej niż cztery taryfy. Mówimy też o wspólnym formacie informacji, bo obecnie każda firma prezentuje konsumentom swoje oferty w nieco inny sposób." - powiedział telewizji BBC rzecznik Ofgem.
Ta mnogość stawek - na różnych poziomach zużycia energii, w zależności od typu kontraktu i formy płatności - jest udręką dla zwykłych konsumentów. Połowa z nich nigdy nie próbuje nawet zmieniać dostawców, co miało być podstawą konkurencji po prywatyzacji i deregulacji brytyjskiego rynku gazu i energii przez premier Thatcher.
IAR