Na swój sposób wizytę Kadafiego podsumował premier Berlusconi. Sięgając do kupieckiej terminologii, szef rządu nazwał gościa oryginalnym klientem. "W polityce, jak w zwyczajnym życiu, chcąc rozwiązać jakiś problem, należy podejść do niego jak do klienta: Kadafi jest oryginałem i ja potraktowałem go jak oryginalnego klienta" - oświadczył premier. Tak też można interpretować jego niespodziewaną wizytę w namiocie pułkownika w parku Villa Pamphili tuż przed północą. Berlusconi nie chciał, aby gość opuszczał Włochy pod wrażeniem ostatniego incydentu, jaki wywołała jego nieobecność na uroczystym posiedzeniu Izby Deputowanych. Obserwatorzy zarzucają premierowi, że zapraszając Kadafiego do Rzymu, udostępnił mu "zbyt szlachetną scenę dla jego komedii".
Apelują też, aby nic podobnego nie powtórzyło się za miesiąc w mieście L'Aquila, na szczycie przywódców G8.