Dudek pisze, że Kiszczak już jako minister w rządzie Mazowieckiego zwołał wielką naradę kadry kierowniczej SB. Starał się przekonać zebranych, że wprawdzie PZPR jest już trupem, to w przeciwieństwie do niej bezpieka ma przed sobą przyszłość. Nieco wcześniej Kiszczak podpisał zarządzenie, które spowodowało najgłębszą reogranizację w pondatrzydziestoletnich dziejach resortu. Zlikwidowano departmanty stanowiące rdzeń SB, a z nich tworzono - przy udziale tych samych ludzi - nowe struktury.
Jednocześnie zachęcano esbeków, aby podejmowali dodatkową pracę poza resortem. Zachęty te nie pozostały bez echa i po 1990 roku dla wielu funkcjonariuszy SB znalazło się miejsce w firmach ochroniarskich, związkach i klubach sportowych, bankach oraz w centralnych handlu zagranicznego. "Kiszczak nie zdołał uratować szyldu, pod którym działało SB, ale większości jej funkcjonariuszy udało się stworzyć cieplarniane warunki do startu w nowej rzeczywistości." - pisze Antoni Dudek
Więcej szczegółów na ten temat - w artykule "Poczwarka Kiszczaka" w tygodniku "Wprost".
"Wprost"/kry/magos