Zdaniem autora, rok po wyborach parlamentarnych obie partie utrzymały mniej więcej ten sam poziom poparcia. Większość Polaków - co pokazują sondaże - wciąż bowiem nie traci nadziei na ich koalicję. Piotr Semka uważa, że to już ostatnia szansa na przełamanie lodów. Jak pisze, "jeśli teraz nie nastąpi jakiś punkt zwrotny we wzajemnych relacjach, obie partie rozejdą się na najbliższe 3 lata, jakie nas dzielą od wyborów parlamentarnych. Żadna z nich na tym nie skorzysta".
Autor pisze, że wygrana w pierwszej turze wyborów samorządowych w kilku dużych miastach dowartościowała Platformę Obywatelską. W tej sytuacji możliwe są dwa scenariusze: Platforma podejmie walkę o całkowite zniszczenie Czwartej Rzeczpospolitej albo, czując się pewniej, przystąpi do dialogu z Prawem i Sprawiedliwością. Na razie, PO jest niemal w tym samym punkcie, co rok temu. Nie sprawdziły się rachuby, że PiS po roku nie będzie w stanie rządzić, a nie wiadomo, czy dalsze pozostawanie w opozycji nie będzie dla Platformy zabójcze.
Sytuacja nie jest jednak korzystna także dla Prawa i Sprawiedliwości. Wizja kilku lat spokojnego rządzenia ze słabymi koalicjantami nie powinna nikogo cieszyć. W polityce zagranicznej przydałoby się kilka nowych twarzy, a liberalna wrażliwość w gospodarce pomogłaby zdynamizować wzrost. Na przeszkodzie realizacji wizji koalicji stoi mur w głowach liderów prawicy - pisze Piotr Semka.
iar/Wprost/Siekaj/dj
