Do ostatniego momentu nie wiadomo było, czy dojdzie do parady. Kijów chciał bowiem, aby Rosjanie obchodzili rocznicę w swoich bazach. W końcu jednak udało się osiągnąć kompromis i w paradzie wzięli udział także ukraińscy marynarze, na 2 z 40 okrętów. Pozostałe należały do Rosjan.
Nie obyło się jednak bez incydentów. Przedstawiciele dwóch skrajnych organizacji, proukraińskiej UNA-UNSO i prorosyjskiej "Rosyjski Blok", pobili się przed sztabem floty czarnomorskiej. Potrzebna była interwencja milicji.
Z kolei mer Moskwy, który przybył do Sewastopola, aby wziąć udział w świętowaniu rocznicy, został ostrzeżony przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy, aby nie naruszał miejscowego prawa. W czasie swojego poprzedniego pobytu, w lutym ubiegłego roku, Jurij Łużkow zasugerował, że Krym nie powinien należeć do Ukrainy.
Rosyjska flota czarnomorska ma pozostać na półwyspie do 2017 roku. Miejscowa ludność, którą stanowią w większości Rosjanie, chciałaby, aby okres stacjonowania został przedłużony. Obecne ukraińskie władze wolałyby pozostać przy ustalonej dacie.