Wystawa podzielona jest na dwie części. Pierwsza pokazuje najważniejsze momenty z życia księdza Kotlarza. Wyznaczały je konflikty z władzami państwowymi, ciągnące się niemal od początku jego posługi duszpasterskiej. - Posługę tę władze definiowały jako polityczną. Tak naprawdę jednak oznaczała dramat człowieka, którego osobowość, przekonania, wielka emocjonalność i spontaniczność popychały do działań nie mieszczących się w sztywnych ramach komunistycznego państwa - powiedział Arkadiusz Krótkowski z Biura Edukacji Publicznej IPN w Radomiu.
Druga część wystawy - jak dodał Krótkowski - ma przybliżyć prawdę o przyczynach śmierci ks. Kotlarza. Jest swoistym dochodzeniem do prawdy o śmierci kapłana po wydarzeniach radomskiego Czerwca 1976 r. Dużo miejsca poświęcono w niej przedstawieniu zdjęć robotniczych protestów w Radomiu. - O tym, że do tego zgonu przyczynili się "nieznani sprawcy" - czyli w mniej ezopowym języku funkcjonariusze PRL-owskich służb specjalnych - mówią relacje kilkunastu świadków - powiedział Krótkowski.
Historyk IPN podkreśla, że mimo podjęcia śledztwa w 1990 r., prokuraturze nigdy nie udało się odnaleźć owych "nieznanych sprawców" i uznać, że ks. Kotlarz "zmarł z przyczyn innych niż naturalne".
W ekspozycji wykorzystano m.in. zdjęcia z filmu dokumentalnego o życiu radomskiego kapłana autorstwa Wojciecha Maciejewskiego " ... i cicho ciało spocznie w grobie".
- Dla mnie było bardzo dziwne, że postać księdza ma tylko zasięg radomski, że jego losy nie są w Polsce znane. Po dotarciu do materiałów i zapoznaniu się z nimi mogę stwierdzić, że jest to porównywalne ze śmiercią księdza Popiełuszki - mówił Maciejewski po nakręceniu filmu.