W rozmowie z Polskim Radiem Erika Steinbach wyraziła przekonanie, że ekspozycja obiektywnie przedstawia losy narodów, wysiedlanych ze stron ojczystych. Zauważyła też, że uwzględniono deportacje polskiej ludności z obszarów zajętych przez Niemców w czasie drugiej wojny światowej. Steinbach wyraziła pragnienie, aby wystawę obejrzało wielu Polaków. Dodała, że "to jedyne miejsce w Niemczech, w którym można się czegoś dowiedzieć o wypędzeniach Polaków". Zapowiedziała, że w przygotowywanym Centrum Przeciwko Wypędzeniom znajdzie się rozszerzona część europejska, w której zostaną uwzględnione losy Polaków.
Na wystawie znalazło się 280 eksponatów z 14 państw, w tym 20 z polskich muzeów. maja dokumentować wypędzenia w Europie od rzezi Ormian w roku 1915 do wojny domowej w Jugosławii w latach 90.
Berliński adwokat Stefan Hambura krytycznie zauważył, że choć wystawa jest obiektywna, to ma drugie dno. Problem wysiedleń ujęto, jego zdaniem, w perspektywie europejskiej i zgodnie z zasadami poprawności politycznej. Zdaniem Hambury wystawa, która potrwa do końca października, jest częścią trwającej w Niemczech walki o pamięć historyczną.
