Wzdłuż torów, którymi do obozu wjeżdżały niemieckie transporty z ludźmi, uczestnicy marszu wtykali do ziemi tabliczki, symbolizujące macewy, czyli nagrobki żydowskie.
W Brzezince, czyli byłym obozie Birkeenau, uczestnicy marszu zgromadzili się pod Pomnikiem Ofiar Holokaustu, gdzie Rafi Eitan, legendarny agent Mossadu, a dziś deputowany do izraleskiego Knesetu opowiadał o tym, jak 47 lat temu dowodzone przez niego komando Mossadu ujęło w Buenos Aires jednego z największych hitlerowskich zbrodniarzy, Adolfa Eichmana. "Wtedy, w chwili, gdy zatriumfowała poetycka sprawiedliwość i zamknęło się koło, poczułem, jak jego zimny pot architekta śmierci spływał na moje dłonie. Zacząłem wtedy nucić partyzancką piosenkę" - mówił.
Rafi Eitan dodawał, że świat powinien przeciwstawiać się deklaracjom prezydenta Iranu, który wezwał, by wymazać Izrael z mapy świata. Mówił, że tacy ludzie mogą doprowadzić do powtórzenia się tragedii na miarę Holokaustu. Wspominał też ofiary hitlerowskiego pogromu. "Wy młodzi ludzie z całego świata, jesteście lekarzami, naukowcami, prawnikami, pisarzami, szewcami, piekarzami, rabinami, kupcami, ojcami i matkami. Im nie było to dane" - mówił Eitan.
Spotkanie pod Pomnikiem Ofiar Holokaustu w Birkenau zakończyło się kadiszem, żydowską modlitwą za zmarłych.
W tegorocznym Marszu Żywych z Auschwitz do Birkenau wzięło udział 7 tysięcy osób.
