Opozycja twierdzi, że przewodniczący komisji, Artur Zawisza z PiS, łamie reguły funkcjonowania komisji śledczej, źle organizuje pracę oraz ignoruje ich wnioski. Nie wiadomo też, co ustala prezydium, bo posiedzenia nie są protokołowane - pisze "Życie Warszawy".
Dziennik przypomina, że wczoraj ujawnił, iż posłowie koalicji zbierają dokumenty, które mają obciążyć kandydatkę PO na prezydenta Warszawy Hannę Gronkiewicz-Waltz. Według dziennika, dysponują oni już kopią doniesienia o popełnieniu przestępstwa przez parlamentarzystkę Platformy. Opozycja nic o tym nie wiedziała. Posłowie PO i SLD uważają, że to kolejny dowód na to, iż mają utrudniony dostęp do dokumentów, które napływają do komisji.
Posłowie partii koalicyjnych uważają zarzuty opozycji za absurdalne. "Jak ktoś jest leniwy i nie chce pracować, to przynajmniej niech nie przeszkadza innym" - mówi zastępca przewodniczącego komisji Waldemar Nowakowski. Dodaje, że komisja działa prawidłowo.
Więcej na ten temat w "Życiu Warszawy".
"Życie Warszawy"/mb