Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

6 lutego wyrok w procesie Heritage Films kontra Michnik

0
Podziel się:

6 lutego zapadnie wyrok w procesie cywilnym
wytoczonym przez spółkę Lwa Rywina Heritage Films redaktorowi
naczelnemu "Gazety Wyborczej" Adamowi Michnikowi za jego sugestie
sprzed sejmowej komisji śledczej badającej aferę Rywina, że ta
spółka to "pralnia brudnych pieniędzy".

6 lutego zapadnie wyrok w procesie cywilnym wytoczonym przez spółkę Lwa Rywina Heritage Films redaktorowi naczelnemu "Gazety Wyborczej" Adamowi Michnikowi za jego sugestie sprzed sejmowej komisji śledczej badającej aferę Rywina, że ta spółka to "pralnia brudnych pieniędzy".

We wtorek, na zakończenie procesu, pełnomocnicy powoda wnieśli, by Sąd Okręgowy w Warszawie uwzględnił ich pozew i nakazał Michnikowi przeprosiny w "GW" oraz wpłatę 5 tys. zł zadośćuczynienia na cel charytatywny.

Pełnomocnik Michnika domagał się oddalenia pozwu. Uznał, że nie doszło do naruszenia dóbr spółki, gdyż Michnik mówił w trybie przypuszczającym; odpowiadał tylko na pytania i że to sam Rywin nie dbał o ochronę dobrego imienia firmy, mówiąc Michnikowi w słynnej nagranej rozmowie z nim w 2002 r., że proponowaną łapówkę "można przepuścić przez jego firmę".

Sam Michnik zeznał we wtorek w sądzie, że pytany przez komisję o hipotezy "GW" co do sprawy Rywina, mówił, że jedną z nich była sprawa powiązań firmy Rywina z TVP. Odnosiła się do słów Rywina z rozmów z nim i z prezes Agory Wandą Rapaczynską, kiedy - składając swą korupcyjną propozycję - mówił im, że łapówka "szłaby przez jego firmę".

"Jeśli Rywin żąda łapówki i mówi, że takie +brudne+ pieniądze mogą iść przez jego firmę, to rozumiem, iż będą tam one wyprane" - zeznał naczelny "GW". "Nie mówiłem, że Heritage Films jest +pralnią brudnych pieniędzy+; nie miałem takiej wiedzy" - dodał. Podkreślił, że "GW" nie opublikowała tej hipotezy w głośnym artykule ujawniającym aferę Rywina w grudniu 2002 r. Oświadczył, że tylko opowiadał na pytanie komisji i że jego intencją "nie było szkodzenie komukolwiek".

Wypytywany przez adwokatów nieobecnego w sądzie Rywina, Michnik przyznał, że "GW" próbowała bez skutku dotrzeć do ekspertyz, które wskazywały na interesy Heritage Films i Canal Plus z TVP, a zwłaszcza do audytu TVP, na którego podstawie resort skarbu nie udzielił TVP skwitowania. Dodał, że on sam "spotkał się z plotką, że Heritage Films nie zawsze dba o pełną przejrzystość"; ale nie pamięta już, kto mu tak mówił.

Sąd kilka razy uchylał bądź modyfikował pytania strony powodowej do Michnika; dochodziło na tym tle do spięć słownych.

W mowie końcowej pełnomocnik powoda mec. Piotr Rychłowski mówił, że słowa Michnika to "przykład lekceważenia dla prawa i innych osób". "Pozwany znakomicie włada słowem, w związku czym nie ma tu mowy o przypadku; słowo może zabić" - dodał mecenas. Podkreślił, iż słowa Michinka były de facto oskarżeniem, które doprowadziło do tego, że spółka produkująca m.in. "Pianistę" i "Pana Tadeusza" miała się odtąd kojarzyć z przestępstwem, a nie promocją kultury. Według adwokata, odpowiadanie na pytania komisji nie zwalnia z odpowiedzialności, a Michnik nie ma nic na swe usprawiedliwienie. "Jego zamiarem było zniszczenie Heritage Films, co mu się udało, bo w wyniku ostracyzmu spółka upadła" - zakończył mec. Rychłowski.

Michnik nie naruszył dóbr spółki, a jego działanie nie było bezprawne - argumentował w swej mowie pełnomocnik naczelnego "GW" mec. Piotr Rogowski. Dodał, że jego klient "mówił komisji to, o co go pytano, niczego nie ukrywając". "Czy ma teraz ponieść konsekwencje swego obywatelskiego zachowania" - pytał. "Magią słów można dojść do nieprawdziwej konkluzji, że Michnik świadomie poszedł przed komisję, by zniszczyć Heritage Films" - mówił mec. Rogowski.

Adwokat powiedział, że wykorzystując swą spółkę Rywin postanowił "odegrać się na Michniku, który ujawnił jego korupcyjną propozycję". "Dziś Rywin w USA, paląc cygaro, może śmiać się z nas, bo to my mamy sprawę, a nie on" - dodał Rogowski. Podkreślił, że to sam Rywin - którego nazwał przestępcą - "wmieszał swą spółkę w całą sprawę; to on nie zadbał o jej dobre imię". Wyrażając wiarę w oddalenie pozwu, mec. Rogowski oświadczył, że w przeciwnym przypadku Rywin mógłby powiedzieć: "A jednak Michnik kłamał!".

W grudniu 2002 r. "GW" napisała, że Rywin oferował Michnikowi korzystne dla Agory zmiany w ustawie o radiofonii i telewizji. W zamian żądał 17,5 mln dolarów i dyrektorskiego stanowiska w Polsacie, którą Agora miałaby kupić. Prokuratura oskarżyła Rywina o płatną protekcję. W 2004 r. Rywina skazano na 2 lata więzienia za pomocnictwo w płatnej protekcji wobec Agory, ze strony nieustalonej grupy osób. Od listopada 2005 r. do listopada 2006 r. Rywin odsiadywał karę; wyszedł warunkowo.

W 2003 r. Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie domniemanych nielegalnych przepływów finansowych między Heritage Films, TVP a innymi podmiotami. Śledztwo umorzono, choć pewne wątki sprawy nadal są badane. (PAP)

sta/ malk/ rod/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)