Prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad oświadczył, że jego kraj z całą gwałtownością odpowie na ewentualny atak ze strony Izraela. Nie poświęcił większej uwagi ostrzeżeniom ze strony prezydenta USA pod adresem Iranu.
W wywiadzie dla arabskiej telewizji Al-Dżazira irański przywódca uznał, że wymowa niedawnej podróży prezydenta USA na Bliski Wschód to "wezwanie do konfrontacji".
Ahmadineżad ponownie zapewniał o "pokojowym charakterze" irańskiego programu nuklearnego. Wyraził opinię, że sankcje międzynarodowe przeciwko republice islamskiej "ugodzą w tych, którzy je zastosują".
W jednym z najostrzejszych dotąd ataków przeciwko Izraelowi irański przywódca nazwał ten kraj "zbrodniczym, terrorystycznym", wrogim ludzkości "tworem syjonistów". Raz jeszcze powtórzył, że Izrael "jest na drodze do zagłady".
"Ten syjonistyczny twór - powiedział Ahmadineżad - nie ma dość odwagi, aby zaatakować Republikę Islamską, ponieważ wie, że wszelka agresja spotka się z gwałtowną i błyskawiczną ripostą", a "naród irański postara się, by pożałowali". (PAP)