Władze Argentyny zażądały w poniedziałek od Wenezueli wyjaśnień na temat wenezuelskiego przedsiębiorcy, zatrzymanego na początku sierpnia na lotnisku w Buenos Aires z walizką, w której przewoził 800 tysięcy dolarów.
Choć do incydentu doszło 4 sierpnia, stało się o nim głośno dopiero tydzień temu, gdy prezydent Wenezueli Hugo Chavez przybył do Buenos Aires podpisać umowę o budowie w Argentynie zakładów regazyfikacji gazu ziemnego.
Wyjaśnień od Caracas domaga się argentyński szef gabinetu ministrów Alberto Fernandez, który oświadczył, że rząd "uczynił wszystko, co w jego mocy, by dotrzeć do sedna" sprawy nazwanej przez Argentyńczyków "skandalem walizkowym".
Fernandez podkreślił, że w tej chwili to od wenezuelskiej państwowej kompanii naftowej PDVSA zależy, czy wyjaśni się co 4 sierpnia na pokładzie samolotu wyczarterowanego przez argentyńską firmę energetyczną Enarsa wśród członków zarządu obu przedsiębiorstw robił z walizką pieniędzy zagadkowy Wenezuelczyk Guido Antonini Wilson. Kierownictwo obu firm leciało do Buenos Aires negocjować umowę gazową.
Enarsa podała w ubiegłym tygodniu, że Wilson dostał miejsce w samolocie na prośbę wicedyrektora PDVSA.
Minister Fernandez w rozmowie z rozgłośnią radiową "Radio Diez" zauważył, że są ludzie, których "intencją jest osiągnięcie korzyści politycznych" z tego zdarzenia przed wyznaczonymi na 28 października wyborami prezydenckimi w Argentynie.
"Jest w tym cel polityczny, który próbuje ukazać sprawy w innym świetle, choć rząd zrobił wszystko, co w jego mocy, w tym zwolnił osobę odpowiedzialną za wpuszczenie tego jegomościa na pokład samolotu" - powiedział.
"To oczywiste, że doszło do nadużycia ze strony osoby, która poprosiła o wpuszczenie tego pana z walizką pełną pieniędzy" - dodał.
Zauważył ponadto, że w ubiegłym tygodniu argentyński prezydent Nestor Kirchner, który spotkał się w Boliwii z prezydentem Hugo Chavezem zażądał od niego co najmniej takiego samego śledztwa, jakie odbyło się w Argentynie.
Prasa w Buenos Aires pisze, że Kirchner domaga się od Chaveza "mocnego gestu", jak choćby zwolnienia wiceszefa PDVSA Diego Uzcategui Matheusa, który poprosił o wpuszczenie Wilsona do wyczarterowanego samolotu.
Choć argentyńskie służby celne wypuściły Wilsona po konfiskacie pieniędzy, miejscowa prokuratura złożyła wniosek o wszczęcie sprawy o przemyt.
Chavez kategorycznie zaprzeczył jakimkolwiek związkom między pieniędzmi Wilsona a władzami w Caracas. Afera jednak została wplątana w trwającą w Argentynie kampanię prezydencką.
Opozycja twierdzi, że walizka z pieniędzmi jest dowodem skorumpowania administracji Kirchnera. Niektórzy uważają, że może to obniżyć notowania wyborcze startującej w elekcji żony prezydenta Kirchnera, Cristiny. (PAP)
zab/ ro/
6641 pr. Int. arch.