W miastach całej Australii odbyły się demonstracje z udziałem dziesiątków tysięcy ludzi, którzy domagali się od partii politycznych energiczniejszych działań w walce z globalnym ociepleniem.
Demonstracje były jednocześnie końcowym etapem kampanii przed wyborami do parlamentu, które odbędą się 24 listopada.
Według oceny organizacji Nature Conservation Council, w demonstracjach i marszach wzięło udział ok. 150 tys. osób.
W Melbourne, według ocen policji, demonstrowało 20-30 tys. osób a w Sydney ponad 28 tys.
Głównym postulatem było wprowadzenie prawnych limitów emisji do atmosfery tzw. gazów cieplarnianych. Zdaniem ekologów, do roku 2020 należy ograniczyć taką emisję o 30 proc. Tymczasem program opozycyjnej Partia Pracy przewiduje wprowadzenie takiego limitu dopiero w 2050 r.
Australia, podobnie jak Stany Zjednoczone, nie ratyfikowała Protokołu z Kioto, który ustanawia wiążące limity emisji związków węgla do atmosfery. (PAP)