"Miłości bliźniego nie da się oddelegować w ręce państwa i przedstawicieli polityki" - podkreślił Benedykt XVI na niedzielnym spotkaniu z austriackimi wolontariuszami, w przemówieniu zawierającym bardzo wyrazista wykładnie nauki społecznej Kościoła.
"Nie jesteście +zapchajdziurami+ w układzie społecznym, lecz ludźmi, którzy przyczyniają się do zapewnienia ludzkiego i chrześcijańskiego oblicza naszemu społeczeństwu" - powiedział papież, zwracając się do licznie przybyłych na spotkanie w wiedeńskim Konzerthaus uczestników ruchu austriackiego wolontariatu, wśród których przeważali młodzi ludzie.
Papież oświadczył, że państwo, nawet jeśli w sposób właściwy troszczy się o potrzebujących i świadczenia socjalne, nie może zastąpić posługi wolontariuszy.
"Oczywiście, państwo musi stworzyć sprzyjające ogólne warunki dla ich działania" - dodał.
Jednocześnie wyraził wielkie uznanie dla "kultury wolontariatu" w Austrii, którą przeciwstawił "kulturze, jaka chciałaby wszystko przeliczyć na pieniądze".
"Pragnę podziękować - kontynuował papież - każdej kobiecie, każdemu mężczyźnie, wszystkim młodym ludziom i dzieciom - zaangażowanie dziecięcych wolontariuszy jest nierzadko imponujące".
"Bez zaangażowania wolontariatu dobro wspólne i społeczeństwo nie mogłoby, nie zdoła przetrwać" - podkreślił papież, w następujący sposób charakteryzując istotę tego ruchu: "Spontaniczna gotowość (niesienia pomocy bliźnim) jest ponad wszelkie kalkulacje i postawę coś za coś"; łamie ona zasady gospodarki rynkowej.
"Człowiek jest czymś znacznie więcej niż zwykłym czynnikiem ekonomicznym, którego należy oceniać według kryteriów ekonomicznych" - podkreślił. (PAP)
ik/ kar/ 3237,3687
