Urzędujący kanclerz Austrii i zarazem przywódca konserwatywnej Austriackiej Partii Ludowej (OeVP) Wolfgang Schuessel zaproponował w czwartek socjaldemokratom zawarcie większościowej "wielkiej koalicji".
Pozwoliłoby to przełamać polityczny impas, w jakim znalazł się kraj w rezultacie wyborów parlamentarnych 1 października. Pierwsze miejsce zajęła w nich Socjaldemokratyczna Partia Austrii (SPOe), zdobywając 35,3 procent głosów - zaledwie o jeden punkt procentowy więcej niż rządzący dotychczas w sojuszu z populistyczną prawicą ludowcy.
Jako pierwszy misję utworzenia rządu otrzymał przywódca SPOe Alfred Gusenbauer. Jednak jego rozmowy z ludowcami załamały się, gdy socjaldemokraci zainicjowali działalność dwóch parlamentarnych komisji śledczych, mających badać działania poprzedniego rządu.
Schuessel deklarował początkowo, że nie wznowi negocjacji, zanim obie komisje nie przedstawią swych werdyktów. Jednak w czwartek oświadczył, iż jest gotów do koalicyjnych rozmów z SPOe, bowiem ewentualny mniejszościowy rząd socjaldemokratyczny byłby niekorzystny dla kraju.
Jako niezbędny warunek porozumienia szef ludowców postawił zobowiązanie obu partii, że w parlamencie nie będą głosować przeciwko sobie.
Październikowe wybory uszczupliły stan posiadania obu głównych partii w 183-osobowej Radzie Narodowej (izbie niższej parlamentu) - socjaldemokratów z 69 do 68 mandatów, zaś ludowców z 79 do 66 mandatów. W zamian zyskali Zieloni i podzielona na dwa ugrupowania populistyczna prawica, ale w dotychczasowych rozgrywkach o utworzenie rządu mniejsze partie nie odegrały żadnej roli. (PAP)
dmi/ ro/
4920 arch.
