Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

B. wiceszef katowickiego UOP-u zeznawał w procesie tzw. mafii śląskiej

0
Podziel się:

Mariusz Sz., były wiceszef katowickiego UOP,
był w czwartek świadkiem w toczącym się przed krakowskim sądem
procesie tzw. mafii śląskiej. Zaprzeczył, by usiłował zwerbować
głównego oskarżonego Krzysztofa P. do zbierania informacji na
temat środowiska katowickich sędziów i prokuratorów.

Mariusz Sz., były wiceszef katowickiego UOP, był w czwartek świadkiem w toczącym się przed krakowskim sądem procesie tzw. mafii śląskiej. Zaprzeczył, by usiłował zwerbować głównego oskarżonego Krzysztofa P. do zbierania informacji na temat środowiska katowickich sędziów i prokuratorów.

Krzysztof P. odpowiada m.in. za przekupstwo urzędników państwowych, wyłudzenie zwrotu podatku dochodowego oraz ok. 6,7 mln zł od ZUS. Jednym ze współoskarżonych jest były wiceprezes Sądu Okręgowego w Katowicach sędzia Andrzej H. Proces w tej sprawie rozpoczął się przed krakowskim sądem pod koniec 2002 r. Oskarżeni nie przyznali się do winy. Krzysztof P. stwierdził, iż proces jest spreparowany przez służby specjalne, które inspirowały świadków i kontrole skarbowe przeciw niemu.

Na poprzednich rozprawach dwaj świadkowie zgłoszeni przez obronę - byli funkcjonariusze katowickiego UOP Tomasz Z. i Jarosław W. - mówili, iż w katowickim UOP realizowana była akcja Temida, mająca na celu podporządkowanie sobie katowickich środowisk sędziów i prokuratorów.

Świadkowie zeznawali, że istotą zatrzymania Krzysztofa P. było pozyskanie go do realizacji akcji Temida, służącej zbieraniu "kwitów" na katowickich sędziów i prokuratorów w celu ich podporządkowania, w zamian za co miał on pozostać na wolności. Mówili też, że z powodu odmowy, P. został oskarżony na podstawie fałszywych zeznań świadków.

Zeznający w czwartek przed sądem Mariusz Sz. zaprzeczył, by usiłował wykorzystać Krzysztofa P. do zbierania informacji na temat sędziów i prokuratorów. Wyjaśnił, że przeprowadził z nim rutynową rozmowę, jak z innymi podejrzanymi, w której poinformował go o przepisach pozwalających na łagodniejsze potraktowanie go przez sąd w przypadku współpracy z organami ścigania.

Potwierdził, iż rozmowa była nagrywana, o czym nie wiedział Krzysztof P., i że nagranie nie zachowało się z nieustalonych przyczyn. Stwierdził także, że jest pomawiany przez Krzysztofa P., co spowodowało wyłączenie katowickiego UOP ze śledztwa, a jemu postawiono zarzuty przekroczenia uprawnień.

Pytany o niszczenie notatek służbowych i stosowanie podsłuchu sędziów świadek zasłonił się tajemnicą państwową. "Jeżeli pytanie dotyczy mnie - to nie stosowałem, jeżeli urzędu - powołuję się na tajemnicę państwową, co nie znaczy, że był stosowany" - powiedział Mariusz Sz.

W toku przesłuchania świadka sąd wyłączył jawność rozprawy ze względu na zwolnienie go z tajemnicy służbowej. Prawdopodobnie obrońcy oskarżonych będą chcieli zwolnienia świadka z tajemnicy państwowej.

Jednym z przekupionych przez Krzysztofa P. urzędników miał być były minister przemysłu i handlu w rządzie Hanny Suchockiej Wacław N., który odpowiada za korupcję w osobnym procesie. Według prokuratury, Wacław N. w czasie, gdy był ministrem, miał przyjąć od Krzysztofa P. 20 tys. zł łapówki i samochód hyundai. Biznesmen miał też pokryć koszty przelotu i pobytu ministra, jego żony i córki w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.

Gdańska prokuratura prowadziła postępowanie w sprawie rzekomego nadużywania uprawnień przez katowickich funkcjonariuszy UOP m.in. w związku z zatrzymaniem Krzysztofa P. Śledztwo, wszczęte z zawiadomienia samego Krzysztofa P., było wielokrotnie umarzane i podejmowane na nowo. Ostatecznie umorzono je z powodu przedawnienia. (PAP)

hp/ tot/ pz/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)