Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Bez ugody w procesie lidera stoczniowej "S" przeciw prezydentowi Gdańska

0
Podziel się:

Nie udało się doprowadzić do ugody w toczącym się w Gdańsku procesie o
naruszenie dóbr osobistych z powództwa przewodniczącego "S" Stoczni Gdańsk Romana Gałęzewskiego
przeciw prezydentowi Gdańska Pawłowi Adamowiczowi (PO). Wyrok ma zostać ogłoszony 13 grudnia.

Nie udało się doprowadzić do ugody w toczącym się w Gdańsku procesie o naruszenie dóbr osobistych z powództwa przewodniczącego "S" Stoczni Gdańsk Romana Gałęzewskiego przeciw prezydentowi Gdańska Pawłowi Adamowiczowi (PO). Wyrok ma zostać ogłoszony 13 grudnia.

Tocząca się przed Sądem Okręgowym w Gdańsku sprawa dotyczy wypowiedzi Adamowicza w "Panoramie" TVP3 z 10 maja ub.r. Prezydent Gdańska powiedział wówczas, że kilka dni wcześniej Gałęzewski palił opony przed Urzędem Miejskim w Gdańsku i "różne nieprawdziwe rzeczy wygadywał".

Szef komisji zakładowej NSZZ "Solidarność" Stoczni Gdańsk twierdzi, że słowa Adamowicza podważają jego wiarygodność, a w dniu manifestacji przed magistratem był akurat w Warszawie na spotkaniach z zaproszenia ministra Skarbu Państwa i Agencji Rozwoju Przemysłu. Związkowiec domaga się od prezydenta Gdańska przeprosin i 12 tys. zł zadośćuczynienia na cele charytatywne.

W poniedziałek, na kolejnym posiedzeniu w tej sprawie, sąd kilkakrotnie - bezskutecznie - zachęcał strony do zawarcia ugody. Na rozmowy w sprawie ewentualnej ugody nie zgodził się jednak Gałęzewski. "Kiedy zrobi się coś złego, trzeba przeprosić (...). Ja opon nie paliłem i nie wygadywałem różnych rzeczy" - mówił przewodniczący stoczniowej "S".

Adamowicz nie kwestionował faktu, że Gałęzewskiego nie było na wspomnianej manifestacji, na której doszło do palenia opon. Na wcześniejszym posiedzeniu sądu prezydent wyjaśniał, że opony palili jednak działacze związkowi ze stoczni, "za których zachowanie Gałęzewski ponosi, jako przewodniczący, pełną odpowiedzialność".

"Słowa, jakich użyłem, są dopuszczalną figurą stylistyczną w języku polskim, to tak jak np. mówi się obiegowo, że Balcerowicz odpowiedzialny jest za upadek polskiej gospodarki lub że Bush zbombardował Bagdad" - tłumaczył wówczas prezydent Gdańska.

W poniedziałek Adamowicz mówił przed sądem, że wypowiedzią, za którą został pozwany, nie miał zamiaru nikogo obrazić. Wyjaśniał też, że stwierdzenie, iż Gałęzewski "różne nieprawdziwe rzeczy wygadywał" dotyczyło zarzutów, jakie wobec Adamowicza kierowała Solidarność gdańskiej stoczni (związkowcy obarczali Adamowicza odpowiedzialnością za złą kondycję zakładu).

Po wysłuchaniu wyjaśnień stron sąd poinformował, że wyrok w tej sprawie wyda 13 grudnia.

aks/ itm/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)