Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Białoruś: Milicja zatrzymała na godzinę Orechwo i Poczobuta

0
Podziel się:

#
dochodzi wypowiedź ministra Sikorskiego
#

# dochodzi wypowiedź ministra Sikorskiego #

08.07. Mińsk (PAP) - Białoruska milicja przetrzymywała w czwartek godzinę p.o. prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelikę Orechwo i wiceprezesa Andrzeja Poczobuta. Zostali oni zatrzymani w Słonimiu, w drodze z Warszawy do Mińska, pod pretekstem sprawdzenia, czy nie mają broni.

"Oburzenie i zażenowanie" z powodu zatrzymania działaczy ZPB wyraził w czwartek w rozmowie z PAP polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.

W rozmowie z PAP Orechwo wyraziła przekonanie, że władzom chodziło o uniemożliwienie przedstawicielom ZPB spotkania z unijnym komisarzem ds. rozszerzenia i polityki sąsiedzkiej Sztefanem Fuele, który przebywa w Mińsku.

Działacze ZPB zostali zatrzymani, kiedy wracali ze spotkania z marszałkiem Senatu RP Bogdanem Borusewiczem.

"Milicja zatrzymała nas, mówiąc najpierw, że dzisiaj jakiś samochód podobny do naszego został skradziony i że trzeba to sprawdzić" - tłumaczyła Orechwo. "Później powiedzieli, że jest przeprowadzana operacja +Arsenał+, więc mamy otworzyć bagażnik, żeby pokazać, czy nie mamy tam broni" - dodała.

Po ok. godzinie na komisariacie w Słonimiu "zwolnili nas i zrezygnowali z rewizji" - powiedziała przez telefon. "W tej chwili jedziemy do Mińska na spotkanie z unijnym komisarzem. Im raczej chodziło o uniemożliwienie tego spotkania, byśmy nie zdążyli na czas" - tłumaczyła PAP.

Podkreśliła jednak, że do spotkania z eurokomisarzem dojdzie. "Miałam telefon i powiedziano mi, że komisarz spotka się nawet wtedy, jak będziemy później" - dodała.

"Eurokomisarz Fuele raz do roku bywa na Białorusi i spotyka się z przedstawicielami różnych organizacji pozarządowych. Mamy przedstawić sytuację wokół ZPB i mniejszości polskiej na Białorusi" - wyjaśniła Orechwo.

Orechwo i Poczobut nie zgodzili się na przeprowadzenie rewizji w miejscu zatrzymania. Samochód miał być przeszukany pod komisariatem. Po konsultacji z prokuraturą milicjanci zrezygnowali jednak z przeszukania. Jak wyjaśniono zatrzymanym działaczom, prokuratura uznała, że sprawa jest zbyt błaha.

P.o. prezes ZPB dodała, że cały incydent trwał około godziny. Dodała, że ani ona, ani Poczobut nie byli przesłuchiwani. "Chodziło wyłącznie o rewizję samochodu (...) Jak zażądaliśmy spełnienia wszystkich wymogów prawnych, (milicjanci) zrezygnowali z rewizji" - tłumaczyła.

Szef MSZ Radosław Sikorski potwierdził w rozmowie z PAP, że doszło do "krótkiego zatrzymania" Andżeliki Orechwo pod pretekstem "sprawdzenia czy aby jej samochód nie jest kradziony i nie przewozi broni". "Mówimy o kobiecie w zaawansowanej ciąży, która zajmuje się na Białorusi działalnością kulturalną i krzewieniem języka polskiego" - podkreślił.

"Chciałem wyrazić oburzenie i zażenowanie takimi działaniami władz białoruskich. Świadczą one o braku dobrej woli w poszanowaniu praw obywateli białoruskich polskiego pochodzenia i stawiają pod znakiem zapytania możliwość wypełnienia przez Białoruś standardów europejskich w zakresie swobód obywatelskich i praw mniejszości w szczególności" - oświadczył Sikorski.

Szef polskiego MSZ dodał, że w czwartek rano rozmawiał z komisarzem Fuele m.in o Białorusi. "Można interpretować to zatrzymanie jako szykanę i próbę uniemożliwienia Andżelice Orechwo spotkania z ważnym przedstawicielem Unii Europejskiej. Jeśli to oznacza, że Białoruś nie chce współpracować z Unią Europejską w realizacji projektu Partnerstwa Wschodniego, to jest to decyzja, z której konsekwencjami będą musiały się liczyć władze białoruskie" - powiedział Sikorski.

Zaznaczył też, że aby relacje polsko-białoruskie mogłyby być lepsze, Białoruś "musi przestać zachowywać się jak państwo policyjne". (PAP)

cyk/ tgo/ la/ kar/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)