*Prokuratura Apelacyjna w Białymstoku sprawdza, czy były minister kultury Waldemar Dąbrowski i jego zastępczyni Agnieszka Odorowicz nie przekroczyli uprawnień przy pracy nad ustawą o kinematografii. W śledztwie chodzi o zapis dotyczący obciążenia operatorów kablowych sieci telewizyjnych wpłatami na rzecz polskiej kinematografii. *
Poinformował o tym w poniedziałek PAP rzecznik białostockiej prokuratury Janusz Kordulski.
Zawiadomienie w tej sprawie złożyła do prokuratury Polska Izba Komunikacji Elektronicznej (zrzeszająca operatorów sieci kablowych), bo uważa, że przed rokiem ówcześni szefowie resortu kultury powoływali się na takie praktyki w ustawodawstwie unijnym, podczas gdy nie mają one miejsca. Śledztwo zostało przekazane do Białegostoku decyzją Prokuratury Krajowej.
O śledztwie napisała poniedziałkowa "Rzeczpospolita".
Kordulski powiedział, że obecny zakres śledztwa (wszczęto je 29 marca) dotyczy przekroczenia uprawnień w okresie od lutego do czerwca 2005 roku, w toku prac legislacyjnych nad projektem ustawy o kinematografii (zajmował się nim wówczas parlament). Rzecznik dodał, że trudno przesądzić, czy zostaną komukolwiek postawione w tej sprawie zarzuty.
Przekroczenie uprawnień i działanie w ten sposób na szkodę interesu publicznego lub prywatnego miałoby polegać na składaniu nieprawdziwych oświadczeń dotyczących źródeł finansowania kinematografii w innych krajach Unii Europejskiej.
"Co by miało doprowadzić do przyjęcia w artykule 19 ustawy o kinematografii rozwiązania przewidującego obciążenie operatorów telewizji kablowej wpłatami na rzecz Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej" - powiedział Kordulski.
"Rzeczpospolita" napisała, że operatorzy kablówek uważają, że minister Dąbrowski i jego zastępczyni oszukali posłów, którzy ustawę o kinematografii przegłosowali z zapisem mówiącym o obowiązku wpłat 1,5 proc. przychodów na rzecz polskiej kinematografii. Agnieszka Odorowicz, obecnie szefowa Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, powiedziała "GW", że "ustawodawca miał prawo nałożyć takie opłaty", bo chodzi o rozwój polskiej kultury.
Rzecznik Polskiej Izby Komunikacji Elektronicznej (PIKE) Krzysztof Stefaniak powiedział PAP, że zapis obciążający operatorów kablówek opłatą na rzecz Instytutu Sztuki Filmowej jest sprzeczny z ustawodawstwem Unii Europejskiej.
"Prawo europejskie nie zezwala, by operatorzy telekomunikacyjni dokonujący reemisji drogą kablową byli obciążani takimi opłatami, o jakich mowa w ustawie. Dyrektywa wśród różnych podmiotów, które mogą być obciążane na rzecz kinematografii, nie wymienia operatorów telekomunikacyjnych" - powiedział Stefaniak.
Zaznaczył, że PIKE wielokrotnie bezskutecznie zwracała się do Ministerstwa Kultury, by podało, skąd ma informacje o finansowaniu kinematografii w krajach europejskich. Nie otrzymawszy odpowiedzi Ministerstwa Kultury, PIKE złożyła do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa.
Według Stefaniaka PIKE złożyła także do komisji petycji Parlamentu Europejskiego wniosek o podjęcie działań mających na celu wyeliminowanie z polskiej ustawy o kinematografii zapisu obciążającego operatorów telewizji kablowej opłatą na rzecz Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej.
Ustawa o kinematografii została uchwalona w połowie ubiegłego roku, ale już w czasie prac legislacyjnych wzbudzała wiele kontrowersji. Chodziło zwłaszcza o art. 19 ustawy, w którym zapisano obowiązek wpłat na rzecz polskiej kinematografii przez telewizje publiczną i prywatne, operatorów sieci kablowych i właścicieli kin.
Pieniądze mają trafiać do Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, który tą ustawą został powołany do życia. Sposób egzekucji tych wpłat, jako swoistego podatku, został zaskarżony do Trybunału Konstytucyjnego.
W październiku 2005 roku wniosek do Trybunału złożyła Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych Lewiatan. Pod koniec marca tego roku - także Rzecznik Praw Obywatelskich.(PAP)
rof/ ali/ itm/