Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Były ksiądz donosił na kard. Wyszyńskiego

0
Podziel się:

Z całości wypowiedzi kard. Stefana
Wyszyńskiego przebija postawa świadomie, zasadniczo, konsekwentnie
i nieustępliwie wroga obecnemu ustrojowi, szczerze czy nieszczerze
afiszująca niezłomną wiarę w upadek komunizmu i zwycięstwo
Kościoła - pisał w 1961 r. dla SB były ksiądz o Prymasie
Tysiąclecia.

Z całości wypowiedzi kard. Stefana Wyszyńskiego przebija postawa świadomie, zasadniczo, konsekwentnie i nieustępliwie wroga obecnemu ustrojowi, szczerze czy nieszczerze afiszująca niezłomną wiarę w upadek komunizmu i zwycięstwo Kościoła - pisał w 1961 r. dla SB były ksiądz o Prymasie Tysiąclecia.

Obszerne fragmenty ponad stustronicowej analizy wypowiedzi kardynała - przygotowanej na potrzeby SB przez nieznanego byłego księdza, a znajdującej się dziś w archiwum IPN - opublikował najnowszy, 48. numer kwartalnika historycznego "Karta".

Autor poddał analizie kazania i przemówienia Prymasa z lat 1957- 1961 (uzyskane prawdopodobnie przez esbeków nagrywających te wystąpienia). Według "Karty", ksiądz popadł w konflikt z własnym biskupem, a odwołanie do Prymasa nie przyniosło rezultatu (pisze o tym on sam w swym opracowaniu, w którym nie ukrywa osobistej niechęci do Prymasa). Kwartalnik zwraca uwagę, że zarówno eks- księża, jak i niedoszli kapłani "często z własnej woli angażowali w prowadzoną w tym okresie przez Urząd ds. Wyznań (ekspozyturę MSW) politykę sterowanej laicyzacji".

Według autora opracowania, kard. Wyszyńskiego cechuje "fanatyzm, który by rad doprowadzić Polskę do wojny domowej". "Nie wie, albo udaje że nie wie, jak bardzo i szeroko jest krytykowany z powodu bigoterii zamiast zdrowego chrześcijaństwa i z powodu niepotrzebnego zadzierania z przeciwnikiem, który go w każdej chwili może zmiażdżyć i Kościołowi ciężko dokuczyć" - napisał.

Autor krytykował także maryjność Prymasa. "Nie odpowiada mu kult Chrystusa, centralny przez dwa tysiące lat kult w Kościele. Jest zbyt męski, zbyt rozsądny. Zbyt surowy, twardy, suchy. Dlatego odpowiada mu ckliwość +maryjna+" - pisał autor.

Charakter kardynała określał jako "psychiczny typ +baby w portkach+ (...) ckliwy, próżny, nastrojowy, zadziorny". "Deklamator pięknych słów, poza tym człowiek przeciętny, nie na miarę takiego stanowiska i takich czasów, które wymagają duchem i myślą samodzielnego wodza sumień, kapłana-Polaka przede wszystkim, a nie przede wszystkim sługi Watykanu" - stwierdza były ksiądz.

"Stokroć łatwiej, mając nietykalne stanowisko, pałac, bajeczny dochód grać +bohatera+, niżeli zadzierać z władzą państwową, będąc obarczonym rodziną i żyjąc +od pierwszego do pierwszego+ z pensyjki, która ledwo starcza" - pisał autor o kazaniach Prymasa krytykujących walkę komunistów z religią. "Zdumiewająca jest niby- naiwność S.W., który po komuniźmie spodziewa się, widać, faworyzowania religii" - ironizował autor.

W konkluzji napisał on, że "z punktu widzenia państwowego bardzo popsuł sprawę polski październik (1956 r. - PAP)". "Otrąbiono go w kraju i za granicą jako - co najmniej częściowe - zwycięstwo Kościoła, nabrano ducha, nabrano tupetu, uwierzono w siebie" - ubolewał autor. Zwracał w tym kontekście uwagę na przekonanie Prymasa, że "wszystko przemija - zatem i komunizm, ale Kościół nie przeminie".(PAP)

sta/ tot/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)