Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Były prezes PAP: Mroziewicza znam tylko z dziennikarskiej strony

0
Podziel się:

Janusz Roszkowski, który przez 15 lat, do
1986 roku, kierował PAP powiedział, że Krzysztofa Mroziewicza,
który był w tym okresie pracownikiem Agencji, zna tylko ze strony
dziennikarskiej.

*Janusz Roszkowski, który przez 15 lat, do 1986 roku, kierował PAP powiedział, że Krzysztofa Mroziewicza, który był w tym okresie pracownikiem Agencji, zna tylko ze strony dziennikarskiej. *

"Czy Mroziewicz współpracował z kimkolwiek czy nie, tego nie mogę powiedzieć, bo jest to sprawa jego decyzji, bądź też braku tych decyzji. On tylko może powiedzieć, czy są to insynuacje, czy to jest prawda czy nieprawda" - powiedział w piątek PAP Roszkowski.

Piątkowy "Nasz Dziennik" napisał, że Mroziewicz był agentem służb specjalnych PRL, a potem WSI. On sam temu zaprzecza.

"Znam pana Mroziewicza od początku jego zatrudnienia w PAP. On był stypendystą bodajże w Panamie i przed wyjazdem zaangażowaliśmy go, żeby dla nas również pracował. Potem był bardzo długo w Indiach i podlegał mu cały tamten region, ponadto z New Delhi Mroziewicz obserwował również Afganistan. Potem pracował w redakcji zagranicznej, na dyżurach. Właśnie on był na dyżurze, gdy był zamach na papieża" - przypomniał Roszkowski.

Podkreślił, że "to znakomity dziennikarz, świetnie czujący się w gorących punktach świata gdzie przebywał, bardzo sprawny, umiejący nawiązywać kontakty, o dużej wiedzy, erudyta o bardzo wysokim ilorazie inteligencji".

"Był to jeden z najlepszych dziennikarzy zagranicznych PAP. Mogę o nim mówić tylko w samych superlatywach" - dodał.

Powiedział, że "ubolewa nad tym, że rzuca się takie nie do końca udokumentowane i niejasne oskarżenia z bardzo dziwnych motywacji i zmusza się tak szanowanego dziennikarza do tłumaczenia, wyjaśniania. Czuję się zażenowany, że to spotyka tak wartościowego i znaczącego człowieka w dziennikarstwie jakim jest pan Krzysztof Mroziewicz" - podkreślił Roszkowski.

Proszony o odniesienie się do słów byłego szefa wywiadu UOP gen. Henryka Jasika, który powiedział, że w historii polskiego wywiadu były przypadki, że jako dziennikarze pracowali oficerowie, np. w Polskiej Agencji Prasowej, Roszkowski powiedział, że "są to dla niego obce stwierdzenia".

"Współpracowałem z ludźmi przyjmowanymi do PAP w sposób formalny" - podkreślił.

Według "Naszego Dziennika", Mroziewicz był agentem peerelowskiego wywiadu wojskowego o pseudonimie "Sengi". Gazeta pisze, że z wojskowych akt przekazanych niedawno do Instytutu Pamięci Narodowej wynika, że współpraca Mroziewicza trwała od początku lat 80. do końca 1992 r., w zamian za pomoc w "dziennikarskiej karierze". Sam Mroziewicz zaprzecza tym doniesieniom i rozważa skierowanie sprawy do sądu. (PAP)

js/ bpi/ pz/ woj/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)