Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Były zomowiec z Lublina uznany za winnego, ale sąd umorzył sprawę

0
Podziel się:

Jan D., były zomowiec z Lublina, oskarżony
m.in. o bicie uczestników radomskiego Czerwca'76, został w środę
uznany przez Sąd Okręgowy w Radomiu za winnego popełnionych
czynów. Jednak sąd, stosując ustawę amnestyjną z 1989 roku,
umorzył sprawę.

Jan D., były zomowiec z Lublina, oskarżony m.in. o bicie uczestników radomskiego Czerwca'76, został w środę uznany przez Sąd Okręgowy w Radomiu za winnego popełnionych czynów. Jednak sąd, stosując ustawę amnestyjną z 1989 roku, umorzył sprawę.

Uzasadniając wyrok sędzia Agnieszka Pawłowska powiedziała, że "wymierzona kara nie przekroczyłaby dwóch lat pozbawienia wolności i na tej podstawie sąd zastosował ustawę o amnestii z 7 grudnia 1989 roku i umorzył postępowanie".

Dodała, że "na podstawie zgromadzonych dowodów wymierzenie oskarżanemu kary przekraczającej dwa lata pozbawienia wolności byłoby niewspółmierne do stopnia winy Jana D. i raziłoby swoją surowością".

Podkreśliła jednak, że "popełnione przez oskarżonego czyny charakteryzują się bardzo wysokim stopniem społecznego niebezpieczeństwa". "Szczególnie, że dotyczy to przestępstw popełnionych przez funkcjonariusza publicznego, od którego wymaga się znacznie więcej, jeżeli chodzi o przestrzeganie prawa, niż od przeciętnego obywatela. Osoba taka powinna chronić obywateli, a nie ich atakować, gdyż narusza to podstawowe zasady praworządnego państwa" - dodała.

W akcie oskarżenia przygotowanym przez IPN zarzucono Janowi D. popełnienie dwóch czynów, które stanowią zbrodnię komunistyczną. Został on oskarżony o to, że 25 czerwca 1976 roku wspólnie z innym, nieżyjącym już funkcjonariuszem lubelskiego ZOMO, podczas zatrzymywania Mariana Sz., pobił go, narażając na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszkodzenia zdrowia. Drugi czyn dotyczył psychicznego i fizycznego znęcania się nad 28 zatrzymanymi uczestnikami robotniczego protestu w czerwcu 1976 r.

Prokurator IPN domagał się dla oskarżonego w związku z obydwoma zarzutami łącznej kary dwóch i pół roku więzienia oraz podania wyroku do publicznej wiadomości. Na poprzedniej rozprawie zmodyfikował wniosek, zwiększając żądaną karę za jeden z czynów do ponad dwóch lat. W ten sposób po przyjęciu przez sąd innej niż proponowana przez IPN kwalifikacji prawnej czynu nie można by zastosować amnestii i sprawa nie mogłaby zostać umorzona. Obrona zaś wnosiła o uniewinnienie.

Sędzia Pawłowska podkreśliła, że "orzeczenie wobec oskarżonego kary pozbawienia wolności większej niż dwa lata - jak w ostatnich wnioskach zaproponował prokurator - nie może się opierać jedynie na ustaleniu, że w innym przypadku zastosowana zostałaby ustawa amnestyjna i oskarżony nie poniósłby niejako żadnej kary". Jej zdaniem, wypaczałoby to rozumienie sensu karania i obie kary powinny oscylować w granicach do dwóch lat pozbawienia wolności. "Tylko wówczas spełniłyby cele wychowawcze i zapobiegawcze. Podejście do tej sprawy w sposób niefrasobliwy, przy uznaniu, że różnica kilku miesięcy jest bez znaczenia, prowadziłoby w konsekwencji do zatarcia sprawiedliwego ukarania i zbliżyłoby ten proces m.in. do procesów z 1976 roku" - uzasadniła sędzia.

Dodała, że sąd wziął też pod uwagę dobrą opinię, jaką Jan D. miał w pracy i wśród sąsiadów oraz fakt, że nigdy nie był karany.

25 czerwca 1976 r. robotnicy zaprotestowali przeciw wprowadzanym przez władze podwyżkom cen żywności. Zaczęły się strajki i demonstracje w Radomiu, Ursusie i Płocku. Według danych IPN, w Radomiu zatrzymano 651 osób, w Ursusie - 194, a w Płocku - 55. W całym kraju w proteście przeciw podwyżkom strajkowało ok. 100 zakładów. W efekcie 25 czerwca wieczorem ówczesny premier Piotr Jaroszewicz odwołał podwyżki, a na uczestników protestów spadły później represje.(PAP)

ilp/ pz/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)