Zaatakowany w środę w Afganistanie patrol składał się z żołnierzy i pracowników cywilnych wojsk Polski i USA - poinformował sejmową komisję obrony szef Sztabu Generalnego WP gen. Mieczysław Cieniuch.
Szef SG WP powiedział, że zaatakowany patrol regionalnego zespołu odbudowy (PRT), współpracującego z Afgańczykami w projektach pomocowych i tworzeniu struktur lokalnych władz, składał się z 20 żołnierzy polskich, sześciu żołnierzy amerykańskich oraz po dwóch pracowników cywilnych wojska z Polski i USA.
Generał powiedział, że ataku dokonano ok. godz. 6.50 czasu polskiego, 9 km na północny wschód od bazy Ghazni, na drodze dojazdowej do głównej drogi - autostrady nr 1. Masę materiału wybuchowego użytego w improwizowanym ładunku wybuchowym wojsko ocenia na 100 kg.
W wyniku uderzenia na czwarty pojazd w kolumnie nastąpiła śmierć całej pięcioosobowej załogi pod dowództwem st. kpr. Piotra Ciesielskiego.
W rozmowie z dziennikarzami Cieniuch dodał, że pojazdy konwoju były wyposażone w urządzenia zagłuszające sygnały radiowe mające zdalnie detonować miny oraz w urządzenia wykrywające ładunki zakopane w ziemi, ale być może konstrukcja odpalonego w środę ładunku uniemożliwiła wcześniejsze wyrycie. (PAP)
brw/ itm/ jbr/