Spór czeskiej rządzącej prawicowej Obywatelskiej Partii Demokratycznej (ODS) z opozycyjną lewicą w sprawie zmian w składzie komisji parlamentarnych sparaliżował w środę pracę Izby Poselskiej, całkowicie blokując debatę nad projektami ustawodawczymi.
Po ubiegłorocznych wyborach, które równo po połowie podzieliły między centroprawicową koalicję rządową oraz złożoną z socjaldemokratów i komunistów opozycję 200 mandatów w Izbie Poselskiej, skład większości komisji odpowiadał temu parytetowi. Zdaniem szefa klubu ODS Petra Tluchorza, po rezygnacji trzech posłów z członkostwa Czeskiej Partii Socjaldemokratycznej (CSSD) koalicja uzyskała parlamentarną większość i powinna mieć w komisjach liczebną przewagę.
Złożona z ODS, ludowców (chadeków) i Zielonych centroprawica zdołała co prawda wprowadzić sprawę komisji do porządku obrad, ale wywołało to skuteczną kontrakcję lewicy. Jej posłowie wygłaszali w środę jeden po drugim z parlamentarnej mównicy długie oracje, składając przy tym wnioski o kolejne przerwy w posiedzeniu. Merytoryczna dyskusja nad ustawami została faktycznie wstrzymana.
Socjaldemokratyczny wiceprzewodniczący Izby Poselskiej Lubomir Zaoralek wyszydził stawiany jego partii zarzut uprawiania politycznej obstrukcji. "Obstrukcja jest najlepszą pracą, jaką da się dziś w Izbie wykonywać, a wy nam tu nie opowiadajcie bajek o tym, jak chcecie pracować! Wasza praca jest nieszczęściem dla ludzi w tym kraju" - powiedział pod adresem ODS.
Szef klubu parlamentarnego CSSD Michal Haszek już wcześniej ostrzegł, że ewentualne przeforsowanie zmian w komisjach zostanie zaskarżone przed sądem. (PAP)
dmi/ mc/ gma/
5497