*Cztery osoby usłyszały dotychczas zarzuty w prowadzonym przez Prokuraturę Okręgową w Koszalinie (Zachodniopomorskie) śledztwie dotyczącym upadłości spółki Campus, której prezesem przez kilka lat był eurodeputowany Krzysztof Lisek (PO). *
Rzecznik prokuratury Ryszard Gąsiorowski powiedział w środę PAP, że podejrzani to byli członkowie zarządu Campusa. Śledczy zarzucają im, że nie złożyli w odpowiednim terminie do sądu wniosku o ogłoszenie upadłości spółki. Jest to zarzut z części karnej Kodeksu spółek handlowych. Grozi za to grzywna, ograniczenie wolności lub do roku więzienia.
"Podejrzani odmówili składania wyjaśnień. Nie zastosowano wobec nich żadnych środków zapobiegawczych" - powiedział PAP prokurator Gąsiorowski.
Na przesłuchanie w charakterze podejrzanego czeka jeszcze jeden z członków dawnego zarządu Campusa. Dotychczas nie udało się wykonać tej czynności z powodu jego choroby. Zarzuty prokuratura chce też przedstawić eurodeptowanemu Krzysztofowi Liskowi, o czym informował tygodnik "Wprost".
Wniosek o uchylenie Liskowi immunitetu wysłano do Parlamentu Europejskiego już 5 listopada br.
W wydanym we wtorek oświadczeniu Lisek napisał, że choć "nie zna żadnych szczegółów prowadzonej sprawy", to "stawi się do pełnej dyspozycji Komisji Prawnej Parlamentu Europejskiego".
W oświadczeniu eurodeputowany dodał, że jest "całkowicie przekonany, że postępowanie zakończy się wyjaśnieniem sprawy i potwierdzeniem jego niewinności".
Z oświadczenia Liska wynika, iż był on prezesem spółki Campus w latach 1998-2005. Zaś w ostatnim okresie urzędowania "skupiał się na ratowaniu przedsiębiorstwa będącego w kryzysie spowodowanym obiektywnymi uwarunkowaniami na rynku turystycznym".
Ze stanowiska prezesa spółki Campus Lisek zrezygnował po wybraniu go w 2005 r. na posła do Sejmu.
Śledztwo dotyczące upadłości Campusa koszalińska prokuratura prowadzi od lipca br. Wcześniej sprawą zajmowała się elbląska prokuratura.
Upadłość spółki Campus ogłoszono w 2008 r. Wniosek w sądzie gospodarczym zarząd firmy złożył pod koniec 2007 r. Jednak według powołanego przez prokuraturę biegłego Campus był niewypłacalny już wiosną 2005 r. i wówczas zarząd spółki powinien wnioskować o upadłość.
Jednym z badanych w koszalińskim śledztwie wątków są dwie umowy z początku 2005 r., zawarte przez Campus i Stowarzyszenie Kart Młodzieżowych, którym również kierował Krzysztof Lisek. Na ich mocy Stowarzyszenie pożyczyło Campusowi 1,9 mln zł - jedna umowa pożyczki opiewała na 400 tys. zł, druga na 1,5 mln zł.(PAP)
sibi/ bno/ jbr/